Strzemiński i jego sztuka - "Powidoki" Andrzeja Wajdy

Data

Wykładowca

Temat

9.01.2017

Dr hab. Irma Kozina

Adiunkt w Zakładzie Historii Sztuki Uniwersytet Śląski

Strzemiński i jego sztuka
- "Powidoki" Andrzeja Wajdy

Początek XX wieku, to czas szczególny: dzieje się wówczas wiele rzeczy awangardowych, przez co dziś nic nas już nie dziwi, bo "wszystko już było"…

Artyści czują, że można coś zdziałać, by człowiek stał się lepszy, a sztuka odpowiadała swoim czasom.

Młode pokolenie malarzy domaga się zmian.

Włoscy futuryści, z Marinettim na czele, występują przeciw tradycji w imię postępu.

Malarz Giacomo Balla podejmuje próbę przedstawienia ruchu na płótnie, zestawiając różne jego fazy  ("Dynamizm psa na smyczy") lub tworząc jego metaforę za pomocą form geometrycznych ( "Szybkość samochodu").

Artyści zaczynają się też zastanawiać, jak przedstawiać idee, co, wraz z Kandinskym, da początek sztuce abstrakcyjnej, ale już u Boccioniego , zarówno w jego rzeźbie, jak i malarstwie, figuratywność przechodzi w abstrakcję ("Materia").

W dwudziestoleciu międzywojennym, malarze sięgają do futuryzmu, usiłując odejść od materii. Nastąpi to u malarzy rosyjskich, później radzieckich.

Np. Kazimierz Malewicz najpierw podpatruje impresjonistów, interesuje się symbolizmem francuskim, wreszcie porzuca figuratywność na rzecz abstrakcji ("Czarny kwadrat na białym tle").

Wszyscy malarze, jak Kandinsky czy nawet Chagall, uznają rewolucję październikową za największe dobro, jakie mogło się wydarzyć i zdecydowanie się za nią opowiadają. Wśród nich znalazł się też Władysław Strzemiński, bohater ostatniego filmu Andrzeja Wajdy "Powidoki".

Urodzony w 1893 roku w Mińsku malarz kończy za namową rodziców Szkołę Kadetów, co miało go – jako oficera – dobrze ustawić w życiu. Niestety, w 1916 roku, jako inżynier – absolwent Wojskowej Szkoły Inżynierii Lądowej, zostaje wysłany na front, gdzie już po dwóch tygodniach traci rękę, nogę i oko. W szpitalu poznaje szesnastoletnią stażystkę, Rosjankę pochodzenia niemieckiego, Katarzynę Kobro, która wyciąga go z depresji i przywraca do życia opowieściami o ukochanej przez nią sztuce. Pod jej wpływem Strzemiński postanawia zostać artystą.

 Kobro proponuje wyjazd do Witebska na wykłady Chagalla i Malewicza, który zrobi na nich największe wrażenie. Strzemiński i Kobro poznali go osobiście i utrzymywali z nim kontakty.

Po powrocie do Polski, Strzemiński daruje miastu Łodzi obrazy otrzymane od wielkich malarzy – jego przyjaciół, i tak w latach 30 powstaje awangardowe Muzeum Sztuki Współczesnej (druga po nowojorskim MoMA galeria sztuki nowoczesnej na świecie).

Jednak sztuka ta ma wielu przeciwników, prasa jest nieprzychylna: kiedy w 1932 roku Strzemiński zostaje  laureatem Nagrody Artystycznej miasta Łodzi, w prasie pojawiają się sugestie, że nagrodę za swoje „bohomazy” dostał dlatego, że jest inwalidą.

Potępianie abstrakcjonistów zaczęło się jednak już wcześniej, w 1922 roku, kiedy to decydentką w sprawie sztuki była Nadieżda Krupska. To ona nazwała sztukę abstrakcyjną kapitalistycznymi wymysłami, zakazała jej, narzucając realizm, z robotnikami w centrum zainteresowania. W tej sytuacji Kandinsky wyjechał zaraz do Monachium i i już nie wrócił.  Malewicz miał trudniej. Dostał wprawdzie zaproszenie na wystawę do Holandii, ale będąc już na miejscu uznał, że sobie tam nie poradzi i wrócił. Posądzony o szpiegostwo i zdradę tajemnic państwowych, prześladowany przez KGB, wielokrotnie przesłuchiwany, popada w chorobę nowotworową i umiera. Jego pogrzeb staje się ostatnią manifestacją wolności.

Strzemiński i Kobro uciekają do Polski, tu się osiedlają i działają, już jako małżeństwo. Tu rodzi się ich córka.

W czasie II wojny światowej, w trosce o dziecko, Kobro podpisuje tzw. listę rosyjską, co daje wiele przywilejów. Po wojnie doprowadzi to do konfliktu między małżonkami i w efekcie do rozstania.

W Polsce powojennej Strzemiński, jako postać znacząca, zostaje zaangażowany w stworzenie w Łodzi Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, pisze książkę Teoria widzenia.

Strzemiński chce szkoły awangardowej, ale obowiązującą tendencją jest wówczas socrealizm („sok-realizm”, jak go nazywał Strzemiński), od którego już raz uciekał. Na skutek donosu jednego ze studentów, że kpi sobie z socrealizmu, zostaje zwolniony z pracy. Związek Artystów Plastyków potępia go i wyklucza z grona członków, co pozbawia go możliwości kupowania farb, a tym samym malowania i zarabiania na życie. Nie może też być przyjęty do żadnej innej pracy, kończy zatem na ulicy i umiera na zapalenie płuc, z zimna i głodu.

O śmierci Strzemińskiego było bardzo głośno. Był przy nim Swinarski, który obraził się na łódzką szkołę i przeniósł do Katowic z rękopisem Teorii Widzenia. Urszula Broll zaproponowała rozmowy o tej teorii w jej mieszkaniu – studenci i artyści mówili, że utworzyli grupę St-53. „St” w nazwie oficjalnie oznaczało Stalinogród (tak w 1953 roku nazywały się Katowice), a rzeczywiście Strzemińskiego, a „53” -  rok założenia grupy.

POWIDOKI

- kiedy patrzymy prosto w słońce, a potem zamykamy oczy, pojawia się powidok w różnych kolorach; - dla Strzemińskiego był to fenomen, a niebo ze słońcem i mnóstwo kolorów – czystą, sensualną przyjemnością, którą chciał utrwalić na płótnie - i tak powstała seria tzw. obrazów solarystycznych, ukazujących wpływ słońca na nasze oko.

UNIZM

- teoria malarstwa Strzemińskiego, wyraża się w sztuce za pomocą różnych form, kształtów, bez jakiejkolwiek dominującej barwy;

- jest metaforą demokracji: wszyscy możemy koegzystować w swej różnorodności.

 

Andrzej Wajda, absolwent krakowskiej ASP, składa swym filmem hołd jednemu z największych polskich artystów.

 

(oprac.: Aleksandra Mańka-Chmura)