Wycieczka do Kłobucka

Tam gdzie turyści zaglądają rzadko, czyli kilka refleksji z wycieczki

Muszę przyznać, że na tę wycieczkę nie bardzo chciało mi się jechać, ale dobrze się stało, że jednak wybrałam się „tam gdzie turyści zaglądają rzadko”, czyli do Kłobucka, Krzepic, Dankowa i Truskolas.

 

Kłobuck jest małopolskim miastem leżącym obecnie w granicach województwa śląskiego. Nazwa Kłobuck wywodzi się prawdopodobnie od kłobuka czyli nakrycia głowy uwidocznionego w herbie miasta. Są też inne hipotezy na ten temat. Jedna z nich mówi, że nazwa ma związek z położeniem miasta, Kłobuck oznaczał bowiem wierzchołek lub szczyt, a miasto było w czasie jego lokacji najdalej wysuniętym  punktem na północny zachód w Małopolsce.

 

Sporo mojej uwagi zwróciło miasteczko nad Liswartą ze  średniowiecznym układem urbanistycznym, starym kościołem parafialnym, ruinami synagogi oraz kirkutem z oryginalnymi macewami (nagrobkami). Pierwsza wzmianka o Krzepicach pochodzi z połowy XIV wieku, kiedy to król Kazimierz Wielki wystawił w Krzepicach przywilej lokacyjny oparty na prawie magdeburskim. Krzepice to miasteczko o ciekawej historii i bogatych tradycjach. Najbardziej zainteresowała mnie synagoga i kirkut.

 

 

 

Budowa synagogi rozpoczęła się w latach 1814-1815. Ruiny świątyni nie mają dachu, a wejście zamknięte jest ruchomą bramą. Uważam, że atrakcyjność miasteczka byłaby większa, gdyby stworzono tu np. muzeum żydowskie.



Kilkaset metrów od synagogi znajduje się kirkut - żydowski cmentarz. Zachowało się na nim wiele wyjątkowych bo żeliwnych macew (tablic nagrobkowych).Wiele z nich ma ciekawe kształty i są świadectwem świetności tamtejszej gminy żydowskiej.

Nad inskrypcjami pisanymi po hebrajsku (od strony prawej do lewej) znajdują się różne symbole obrazkowe pozwalające określić stan społeczny pochowanej osoby np. wizerunek dłoni oznacza grób kapłana, świeca lub świecznik to kobieta, złamana świeca to grób dziecka, dzban lub miska to lewici (czyli osoby posługujące kapłanom), księgi - to uczeni mężowie itp. Na uwagę zasługuje fakt, że ten cmentarz jest jednym z największych skupisk żeliwnych macew w Europie. Większość pochodzi z połowy XIX wieku, a ostatni pochówek miał tu miejsce w 1946 roku. Niestety kirkut uległ dewastacji, a wiele macew zostało skradzionych. W roku 1997 polska młodzież żydowska podjęła próbę ratowania nekropoli.

 

 

 

 

Członkowie Polskiej Unii Żydowskiej dokonali częściowej renowacji obiektu: wycięli część krzaków i ustawili wiele leżących i przysypanych macew. W 2000 r. uczniowie ze szkół średnich Krzepic i Warszawy dokonali dalszej renowacji obiektu. Macewy zostały oczyszczone, ustawione i zabezpieczone przed korozją. Dzięki temu mogliśmy oglądać piękny cmentarz (choć trochę zarośnięty) i poznać trochę historii polskich Żydów.

 

 

 

 

 

a koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o podróży powrotnej do Katowic. Pogoda przez cały dzień była piękna i dzięki temu było nam dane oglądać z okien autokaru piękny zachód słońca. To był widok nadzwyczajny! Fotografia nie oddaje urokliwości i cudowności tego zjawiska, ale jest chociaż jego namiastką.

 

 

 

 

 

 

 

 

Lucyna Mrugała